Pierwszy punkt Szydłowianki tej wiosny dopiero w czwartej kolejce rozczarowania ciąg dalszy....
Żółte kartki: Jakubczyk, Drożdżał (Szydłowianka), Wojciechowski, Miroszewski, Jaczewski (Znicz)
Szydłowianka: Wieczorek – Drożdżał, Jakubczyk, M. Kobylarczyk, Biela – Szyszka (68′ P. Kobylarczyk), Czarnota, Grymuła, Łaciak (56′ Miller) – Turczyk, Ł. Janik
Znicz: Wienczatek – Knyziak, Berliński, Miroszewski, Tomas – Adamczuk, Majewski (80′ Kowalski), Niksiński (59′ Grabowski), Jaczewski, Nawrocki – Muszyński (69′ Wojciechowski)
zdjęcie źródło : Szydłowianka1946.pl
,,to komentarz fana Znicza II :Szkoda, że nie wygrali bo skład był silny !!! Punkt też się przyda"
To obrazuje jak ciężkie zadanie czekało przed piłkarzami Szydłowianki w tym meczu aby wygrać musieli dziś zagrać mega mecz. Niestety taki on wcale nie był ...Gospodarze nieco sparaliżowani tym stanem rzeczy ....do tego jeszcze presja wyniku dała im dziś aż nadto do wiwatu ...Skupili się na uważnej grze w obronie by nie stracić głupiej bramki ...To goście w pierwszej połowie mieli groźniejsze sytuacje....ale całe szczęście dobrze dziś grała nasza obrona i bramkarz....My niestety nie mamy za bardzo czym postraszyć rywali w napadzie ...brakuje nam skutecznego snajpera .... a to strasznie utrudnia nam zdobywanie punktów ....Przed następnym sezonem to moim zdaniem obowiązkowe wzmocnienie na tę pozycję ... bo inaczej będzie nie za ciekawie....wracamy jednak do meczu Druga połowa rozpoczęła się od dwóch niecelnych uderzeń Czarnoty – raz z dystansu, drugi raz z rzutu wolnego. Później trenerzy zaczynali dokonywać zmian i zarysowywała się przewaga naszego zespołu. W 61 minucie Damian Szyszka zszedł ze skrzydła i wypatrzył Turczyka, ten na 10 metrze przyjął piłkę ale uderzył wprost w bramkarza. Na kolejne okazje musieliśmy czekać na końcówkę spotkania. Najpierw w 85 minucie indywidualną akcją popisał się Wojciechowski i wysunął piłkę na 16. metr do Grabowskiego, ale ten fatalnie przestrzelił. Dwie minuty później powinno być 1:0, po zamieszaniu w polu karnym piłka wylądowała u Patryka Czarnoty, który świetnie dośrodkował na głowę Łukasza Janika, a ten z 4 metrów w idealnej sytuacji uderzył w środek bramki i Wiencztek nie miał problemów z obroną. W 3 minucie doliczonego czasu gry po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Turczyka dobrze uderzył głową Drożdżał, ale dobrą interwencją popisał się bramkarz gości. Szanse były szkoda że tyko na szansach się skończyło brakło tego decydującego ciosu ....wtedy ocena tego spotkania była by zdecydowanie wyższa a tak oceniam ten mecz na 3,5 .... w skali 5 stopniowej .Za tydzień spotkanie z Mazowszem Grójec również na naszym stadionie ....Musi być zdecydowanie lepsza gra ....i pierwsza trójka tej wiosny na nasze konto ...OBY TAK BYŁO !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz