PŚ w Trondheim: Anders Bardal zwycięzcą, Kamil Stoch coraz bliżej Kryształowej Kuli.
Anders Bardal zwyciężył w loteryjnych zawodach Pucharu Świata w Trondheim. Norweg (136,5 i 131 metrów) wyprzedził Andreasa Koflera (Austria) i Noriakiego Kasai (Japonia). Kamil Stoch uplasował się na dziewiątej pozycji (127 i 127 metrów), czym przybliżył się do wygrania Kryształowej Kuli za klasyfikację generalną PŚ, bowiem w Trondheim nie zapunktował Peter Prevc, który nie awansował do drugiej serii konkursowej. Z bardzo dobrej strony pokazał się Piotr Żyła. "Wewiór" po dwóch równych skokach (129,5 i 132 metry) ukończył zawody na 12. miejscu. W drugiej serii zobaczyliśmy jeszcze dwóch Polaków: Jan Ziobro był 21., a Maciej Kot 25.
GDYBY KAMIL DZIŚ WYGRAŁ TO KULA JUŻ PO TYM KONKURSIE NALEŻAŁA BY DO NIEGO >>>Ale jak mówi stare porzekadło co się odwlecze to nie uciecze ,głęboko w to wieżę ....trzymajmy mocno kciuki .... kolejne zawody już w niedziele i może po nich sprawa się wyjaśni OBY !!!
Piątkowa rywalizacja na skoczni w Trondheim stała pod znakiem mocnego, zmiennego wiatru. Najdobitniej o tym się przekonał Peter Prevc, który nie zdołał zakwalifikować się do serii finałowej, a więc nie dopisał do swojego dorobku ani jednego punktu.
Pech Prevca bardzo przybliżył Kamila Stocha do wygrania Kryształowej Kuli. Podwójny mistrz olimpijski z Soczi po pierwszej serii plasował się, co prawda dopiero na 10. pozycji, ale jego 127 metrów było nie lada wyczynem bowiem musiał sprostać silnym podmuchom wiatru w plecy.
W najlepszej "trzydziestce" PŚ w znalazło się oprócz Stocha jeszcze trzech Polaków: Jan Ziobro awansował z 23. miejsca, Maciej Kot 21., a Piotr Żyła z 14. pozycji.
Pierwszy z Polaków w drugiej serii konkursowej – Jan Ziobro nie wykorzystał wiatru pod narty i po locie na 127,5 metra został sklasyfikowany na 21. Jeszcze gorzej zaprezentował się Maciej Kot, który skoczył 2,5 metra krócej i uplasował się kilka pozycji za swoim kolegą z kadry (25. miejsce).
Z czasem warunki atmosferyczne, kolejny raz podczas piątkowych zawodów, uległy zmianie i ponownie z tego przywileju skorzystał Piotr Żyła. "Wewiór" wylądował na 132 metrze i był trzeci, za Jernejem Damjanem i Severinem Freundem, a zakończył całe zawody na 12. pozycji.
Swoje skoki oddawali kolejni zawodnicy, a więc wielkimi krokami zbliżała się druga próba Kamila Stocha, który był 10. po pierwszej serii. Prezentujący się przed naszym mistrzem Thomas Diethart dostał mocny podmuch wiatru w plecy i do jego rezultatu dodano aż 8,6 punktu, a skoczył 130 metrów. Przy nieco lżejszym wietrze skakał nasz podwójny mistrz olimpijski z Soczi. Uzyskał odległość identyczną jak w pierwszej serii – 127 metrów. W rezultacie nasz najlepszy skoczek został sklasyfikowany na dziewiątej pozycji.Walka o zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata rozegrała się między Andreasem Koflerem (Austria), Andersem Bardalem (Norwegia) i Romanem Koudelką (Czechy). Austriak uzyskał 131,5 metra i wówczas było wiadome, że wywalczy pierwsze podium po rocznej przerwie. Norweg skoczył, co prawda pół metra krócej, ale miał przewagę po pierwszej serii i wysunął się na czoło stawki. Presji nie wytrzymał Roman Koudelka, który spadł na czwartą lokatę, a podium uzupełnił weteran skoków narciarskich Noriaki Kasai.
Na trzy konkursy przed końcem Pucharu Świata Kamil Stoch ma 132 punkty przewagi nad Peterem Prevcem, a do zdobycia jest jeszcze 300 punktów. Polak jest, więc na jak najlepszej drodze do wywalczenia pierwszej w karierze Kryształowej Kuli. Już w sobotę skoczkowie przeniosą się do Oslo, gdzie zostaną rozegrane treningi i kwalifikacje.
Piotr Żyła podsumował swój ostatni występ...
Piotr Żyła, polski skoczek narciarski, nie trafił z formą na igrzyska olimpijskie w Soczi. Teraz wydaje się, że Polak powoli wraca do formy. "Wewiór" w zawodach Pucharu Świata w Trondheim zajął 12 miejsce, wykonał dwa podobne skoki, pierwszy na odległość 129,5, a drugi 132 metrów.
Skoki ucieszyły Piotra Żyłę. Swoim zwyczajem postanowił skomentować je na portalu społecznościowym. Tym razem nie rozpaczał, nie kajał się, nie zastanawiał się, co poszło nie tak. Ten konkurs był dla niego po prostu "frajdą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz