Gorący wywiad po spotkaniu z
BOHATEREM DZISIEJSZEGO MECZU ...
Robert
Lewandowski: czułem się już dobrze
Robert Lewandowski był jednym z bohaterów Borussii Dortmund w
starciu z Zenitem Sankt Petersburg. Polski napastnik zdobył dwa gole,
a jego zespół zwyciężył na wyjeździe 4:2, praktycznie zapewniając
sobie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Po spotkaniu "Lewy"
udzielił krótkiej wypowiedzi stacji nc+.
W ostatnich dniach sporo
mówiło się o tym, że Lewandowski jest przeziębiony i z Zenitem może nie zagrać.
- Od czwartku czułem się fatalnie, najgorzej w piątek i sobotę. W tym sobotnim
starciu z Hamburgiem (Borussia przegrała 0:3 - przyp. red.) walczyłem przede
wszystkim z samym sobą - przyznał Polak. - Na szczęście wykurowałem się na
starcie w Rosji. Lekkie objawy zostały, ale czułem się już dobrze - dodał.
To było widać na boisku, bo
"Lewy" zdobył dwa gole. Styl gry Borussii opierał się na długich,
prostopadłych zagraniach, które dziesiątkowały defensywę Zenitu. - Ćwiczyliśmy
taki styl i teraz naprawdę nieźle nam już wychodzi - przyznał nasz napastnik.
Na koniec Robert Lewandowski
został zapytany o Bayern Monachium, do którego przejdzie po zakończeniu sezonu.
- Nie wybiegam jeszcze aż tak daleko w przyszłość. Na razie gram w Borussii,
jesteśmy w Lidze Mistrzów i w rewanżu z Zenitem chcemy przypieczętować awans do
ćwierćfinału - skomentował.
Rosyjskie media nie znęcają się specjalnie nad postawą Zenitu. Piszą o fatalnym początku Rosjan, lecz z wszystkiego wynika jedna konkluzja - Borussia to po prostu lepszy zespół.
"Kommiersant": spacerek Borussii, snajper Lewandowski
"Juergen Klopp mówił, że spodziewa się w Petersburgu ciężkiej przeprawy. Skończyło się na spacerku" - podsumowuje mecz "Kommiersant", określając spotkanie mianem "blietzkriegu", czyli "wojny błyskawicznej". Głównymi autorami sukcesu byli, zdaniem dziennika, "błyskotliwy Reus, inteligentny Mchitarjan i snajper Lewandowski".
"Sport Express": pierwszy taki mecz od 2008 roku
W swoim opisie meczu z Borussią dziennik "Sport Express" skupia się przede wszystkim na fatalnym początku - szybkim bramkom Mchitarjana i Reusa oraz kontuzji Andreja Arszawina. "W drugiej połowie dwa gole strzelił jeszcze Lewandowski, który łącznie w siedmiu spotkaniach tej edycji Ligi Mistrzów ma już sześć trafień" - czytamy dalej. Dziennik przypomina, że tyle bramek na własnym stadionie Zenit stracił ostatnio w 2008 roku, gdy przegrał 3:4 ze Spartakiem Nalczik.
"Soviet Sport": nie ma powodów do wstydu
"Nie mieliśmy prawa zacząć tak nerwowo" - pisze "Soviet Sport". "Powodów do wstydu nie ma, bo szanse na awans Zenitu przed meczem można było ocenić na około pięć procent. Zespół nie był jednak przygotowany psychicznie" - czytamy dalej. Dziennik rozpływa się nad grą Borussii, określając ekipę Juergena Kloppa "zespołem światowej klasy", który przewyższał rywali pod każdym względem. Gani też Zenit za fatalną postawę w defensywie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz