wtorek, 25 lutego 2014

Gorący wywiad po spotkaniu z
BOHATEREM  DZISIEJSZEGO  MECZU ...
Robert Lewandowski: czułem się już dobrze
Ro­bert Le­wan­dow­ski był jed­nym z bo­ha­te­rów Bo­rus­sii Do­rt­mund w star­ciu z Ze­ni­tem Sankt Pe­ters­burg. Pol­ski na­past­nik zdo­był dwa gole, a jego ze­spół zwy­cię­żył na wy­jeź­dzie 4:2, prak­tycz­nie za­pew­nia­jąc sobie awans do ćwierć­fi­na­łu Ligi Mi­strzów. Po spo­tka­niu "Lewy" udzie­lił krót­kiej wy­po­wie­dzi sta­cji nc+.
W ostatnich dniach sporo mówiło się o tym, że Lewandowski jest przeziębiony i z Zenitem może nie zagrać. - Od czwartku czułem się fatalnie, najgorzej w piątek i sobotę. W tym sobotnim starciu z Hamburgiem (Borussia przegrała 0:3 - przyp. red.) walczyłem przede wszystkim z samym sobą - przyznał Polak. - Na szczęście wykurowałem się na starcie w Rosji. Lekkie objawy zostały, ale czułem się już dobrze - dodał.
To było widać na boisku, bo "Lewy" zdobył dwa gole. Styl gry Borussii opierał się na długich, prostopadłych zagraniach, które dziesiątkowały defensywę Zenitu. - Ćwiczyliśmy taki styl i teraz naprawdę nieźle nam już wychodzi - przyznał nasz napastnik.
Na koniec Robert Lewandowski został zapytany o Bayern Monachium, do którego przejdzie po zakończeniu sezonu. - Nie wybiegam jeszcze aż tak daleko w przyszłość. Na razie gram w Borussii, jesteśmy w Lidze Mistrzów i w rewanżu z Zenitem chcemy przypieczętować awans do ćwierćfinału - skomentował.


Rosyjskie media nie znęcają się specjalnie nad postawą Zenitu. Piszą o fatalnym początku Rosjan, lecz z wszystkiego wynika jedna konkluzja - Borussia to po prostu lepszy zespół.

"Kommiersant": spacerek Borussii, snajper Lewandowski

"Juergen Klopp mówił, że spodziewa się w Petersburgu ciężkiej przeprawy. Skończyło się na spacerku" - podsumowuje mecz "Kommiersant", określając spotkanie mianem "blietzkriegu", czyli "wojny błyskawicznej". Głównymi autorami sukcesu byli, zdaniem dziennika, "błyskotliwy Reus, inteligentny Mchitarjan i snajper Lewandowski".

"Sport Express": pierwszy taki mecz od 2008 roku

W swoim opisie meczu z Borussią dziennik "Sport Express" skupia się przede wszystkim na fatalnym początku - szybkim bramkom Mchitarjana i Reusa oraz kontuzji Andreja Arszawina. "W drugiej połowie dwa gole strzelił jeszcze Lewandowski, który łącznie w siedmiu spotkaniach tej edycji Ligi Mistrzów ma już sześć trafień" - czytamy dalej. Dziennik przypomina, że tyle bramek na własnym stadionie Zenit stracił ostatnio w 2008 roku, gdy przegrał 3:4 ze Spartakiem Nalczik.

"Soviet Sport": nie ma powodów do wstydu

"Nie mieliśmy prawa zacząć tak nerwowo" - pisze "Soviet Sport". "Powodów do wstydu nie ma, bo szanse na awans Zenitu przed meczem można było ocenić na około pięć procent. Zespół nie był jednak przygotowany psychicznie" - czytamy dalej. Dziennik rozpływa się nad grą Borussii, określając ekipę Juergena Kloppa "zespołem światowej klasy", który przewyższał rywali pod każdym względem. Gani też Zenit za fatalną postawę w defensywie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz